Całoroczna gospodarka pasieczna

 Zapewnienie rodzinom pszczelim spokoju podczas zimy jest naszym podstawowym obowiązkiem. Najniższa temperatura występuje najczęściej w styczniu i niepokojenie pszczół w tym czasie jest bardzo niewskazane. Zdarza się, że w mroźne dni wylatują z uli pojedyncze pszczoły – „wypryskiwanie pszczół”. Można to tłumaczyć w dwojaki sposób – wylatują pszczoły chore, stare lub z przepełnionym jelitem prostym albo pojedyncze pszczoły wylatują po wodę gdy brak jej w ulu. Gdy rodzina , w tym czasie, nie ma czerwiu – zimowla jest prawidłowa i zużycie pokarmu jest niewielkie. Od października do końca stycznia rodzina zjada zaledwie około 3,5 kg zapasów. W styczniu rodziny słabe, gorzej zimujące, po nagłym ociepleniu mogą dokonać oblotu. Jest on wynikiem zjadania przez te rodziny większej ilości pokarmu by utrzymać właściwą temperaturę w kłębie. To powoduje szybsze wypełnienie jelita prostego i pszczoły muszą pozbyć się kału.

 Zimą powinniśmy uporządkować notatki jakie prowadziliśmy w czasie sezonu. To pozwoli nam ocenić stan rodzin i pozyskany miód.

 W lutym, przy cieplejszej pogodzie, może już nastąpić masowy oblot pszczół, gdy temperatura w cieniu osiągnie 12*C. obserwacja oblotu dostarcza pszczelarzowi ważne informacje na temat przebiegu zimowli. Prawidłowy jest oblot masowy, trwający kilkanaście do kilkudziesięciu minut. Oblot mało intensywny, trwający długo, najczęściej jest oznaką złego stanu rodziny. Brak oblotu może być wynikiem osypania się rodziny. Ale też rodzina silna może nie czuć potrzeby wylatywania. Nie powinniśmy wtedy zmuszać pszczół do oblotu. Już teraz wprawiamy drut do ramek ale nie naciągamy go.

 Przeważnie w marcu pszczoły dokonują pierwszego oblotu. Wyloty rodzin które osypały się należy zamknąć przed dostępem obcych pszczół. Osypanie się rodziny w czasie zimowli następuje wskutek złego przygotowania jej do tego okresu. Plastry po spadłych pszczołach powinniśmy przetopić aby zabezpieczyć się przed rozszerzaniem chorób. Jeżeli zimowla przebiegała prawidłowo a gniazdo było ciasno ułożone nie ma potrzeby ścieśniania go wiosną. Zabieg taki robimy aby stworzyć lepsze warunki do wychowu czerwiu. Do ścieśnienia gniazda przystępujemy zaraz po pierwszym oblocie ale przeprowadzamy je szybko i bez rozsuwania środkowych ramek. Plastry na których nie ma pszczół usuwamy za matę. Będą one potrzebne za 2-3 tygodnie do poszerzania gniazd. W czasie przeglądu zwracamy uwagę czy pszczoły nie są głodne i czy nie występują inne nieprawidłowości wymagające naszej interwencji (np. obecność myszy). Po przeglądzie gniazdo ocieplamy bardzo starannie, bowiem w marcu nocą występują jeszcze mrozy, a w miejscu wychowu czerwiu pszczoły muszą utrzymać temperaturę 34- 35*C. ocieplenie ma bardzo duże znaczenie gdyż różnica między już znacznie rozluźnionym kłębem i otoczeniem jest dość znaczna.

 Warunki atmosferyczne pod koniec marca pozwalają już na przeprowadzenie głównego przeglądu wiosennego. Temperatura w cieniu powinna wynosić powyżej 15*C. uzyskujemy wtedy pełny obraz stanu rodziny po zimowli. Oceniamy ilość pokarmu, która w tym czasie powinna wynosić minimum 5 kg. Rodziny mogą mieć znacznie więcej pokarmu jeżeli jesienią były zbyt obficie dokarmiane. Jest to zjawisko niekorzystne gdyż nadmierne zapasy zajmują górne części plastrów a więc miejsce najbardziej odpowiednie do wychowu czerwiu. Zjadanie i przenoszenie do dolnych części plastrów odsklepionego pokarmu, przez pszczoły, powiększa najbardziej właściwą część gniazda do składanie jajeczek przez matkę i wychów czerwiu. Możemy na skraju gniazda dostawić plaster z zapasem pozostałym po zimie lub usunięty po ścieśnieniu gniazda po oblocie. Można też podkarmiać pszczoły ciepłym syropem podając jednorazowo 1 litr dawki (1,5 : 1). Unikamy karmienia w zimne dni aby nie pobudzać pszczół do aktywnych lotów. Podczas GPW dokonujemy oględzin czerwiu, dokładna ocena pomaga nam przy ocenie wartości poszczególnych matek. O dobrej matce świadczy czerw zwarty na dużej przestrzeni. Brak czerwiu może być wynikiem braku matki. Rozstrzelony, garbaty wskazuje na obecność trutówek. Czerw trutowy sugeruje strutowienie matki, nie ma ona możliwości składania jajeczek zapłodnionych (brak nasienia lub zaziębienie go). Matkę trutową możemy łatwo wymienić na inną dobrą. Rodzinę z trutówkami najlepiej połączyć z inną mającą normalnie czerwiącą matkę. Ratowanie rodziny bezmatecznej lub z trutówkami przynosi więcej strat niż korzyści. Jest ona tak bardzo opóźniona w rozwoju tak bardzo, że w sezonie nie mamy z niej żadnej korzyści. Gdyby rodzina z trutówkami była dość silna, należy ją silnie przegłodzić zabierając wszystkie zapasy i dając młody czerw. Potem poddajemy matkę i podkarmiamy rodzinę. Przegłodzenie ma na celu ograniczenie funkcji trutówek. Inna metoda pozbywania się trutówek polega na zamianie ustawienia uli. Matkę z normalnej rodziny dajemy do rodziny z trutówkami w klateczce zamkniętej korkiem. Pszczoły z rodziny normalnej wracając z lotu na stare miejsce zastają własną matkę i trutówki. Zabijają trutówki a własną matkę wypuszczają, gdy otwór w klateczce zalepiliśmy wcześniej ciastem miodowo-cukrowym, i cała rodzina akceptuje ją. Rodzinie , ustawionej na miejsc rodziny z trutówkami, poddajemy od razu matkę zapasową umieszczoną w klateczce pod ciastem miodowo-cukrowym. Robimy go z cukru pudru 1 kg i podgrzanego miodu 25-30 dag.

 W czasie przeglądu sprawdzamy też czy rodzina ma pierzgę. Powinno jej być około 2 plastrów odpowiednio rozmieszczonej. Gdy pierzga znajduje się dalej niż 7 cm od czerwiu, karmicielki nie wykorzystują jej do karmienia larw. Może się tak zdażyć, że rodzina nie będzie wychowywała czerwiu z powodu głodu pyłkowego, mimo że duża jej ilość będzie w plastrach na skraju gniazda. Wiosną łączenie rodzin najlepiej jest przeprowadzić przy użyciu ścieśniacza. W czasie tego zabiegu używamy dużo dymu co sprzyja łączeniu się pszczół. Nie należy łączyć rodzin głodnych. Rodzinę bezmateczną łączymy z rodziną posiadającą dobrą matkę. Po 2-3 dniach usuwamy zatwór i układamy gniazdo jak w normalnej rodzinie.

 W czasie wykonywania GPW nie należy używać zbyt dużo dymu. Pamiętajmy że dym jest szkodliwy zarówno dla pszczół jak i pszczelarza. Na długo, nawet na 10 minut, redukuje liczbę strażniczek na wylotku, co sprzyja rabunkom. Najlepsze do spalania jest próchno z wierzby, lipy lub topoli; można też spalać wysuszone łodygi słonecznika lub kolby kukurydzy (bez ziaren). Miejmy na uwadze że podstawą sukcesu w nowym sezonie jest siła wyjściowa rodzin pszczelich. Z chwilą rozpoczęcia lotów pszczół nieodzowne jest uruchomienie na pasieczysku poidła. Woda jest bardzo ważnym, często niedocenianym, czynnikiem decydującym o rozwoju rodziny. Dziennie rodzina zużywa w marcu 42-47 g wody.

 Od początku kwietnia przystępujemy do podkarmiania pobudzającego. Gdy w ulu znajduje się znaczna ilość pokarmu stosujemy okresowe odsklepianie plastrów co 4-5 dni, z przynajmniej przy każdym poszerzaniu gniazd albo przeglądzie. Jednorazowo odsklepiamy ¼ – 1/3 powierzchni plastra. To zmusza pszczoły do porządkowania plastrów a przy tym do pobierania pokarmu. Stosując taki zabieg możemy z wczesnych pożytków uzyskać około 60% więcej miodu. Rodziny mające przeciętny zapas wiosną możemy podkarmiać ciastem miodowo-cukrowym, cukrowo-drożdżowym lub syropem cukrowym. Ciasto cukrowo-drożdżowe sporządzamy przez zagniatanie świeżych drożdży z cukrem pudrem dając na 1 kg cukru pudru 10-13 dag drożdży. Ciasto dajemy na ramki przykrywając je papierem pergaminowym lub folją po usunięciu beleczek powałowych z 2-3 uliczek w środkowej części gniazda. Możemy też podawać go w małych górnych podkarmiaczkach po usunięciu jednej beleczki powałowej. Zaletą tego sposobu podkarmiania jest możliwość jego stosowania nawet przy niskiej temperaturze. Bardzo wskazane jest podawanie wody w górnych podkarmiaczkach. Rodziny podkarmiane dają nam nawet 2 razy więcej miodu niż rodziny nie karmione. Jeszcze lepsze wyniki uzyskujemy podkarmiając wiosną rodziny syropem 1:1 w ilości 0,5- 1 l, co 4 – 5 dni. Tak dobre wyniki możemy uzyskać dzięki temu, że oprócz cukru dostarczamy pszczołom regularnie wodę. Więc nie musiały one wylatywać po nią często i nie wyczerpywały się nadmiernie. A należy pamiętać, że w kwietniu muszą wykonać około 2 tysiące lotów dziennie po wodę , na której zapotrzebowanie wynosi 50-75 g. każde podkarmianie daje pozytywne wyniki. Możemy go niestosować gdy pierwszy pożytek nektarowy pojawia się w połowie czerwca. Wtedy nawet bez podkarmiania rodzina może osiągnąć odpowiednią siłę. Gdy pożytki wczesne (np. rzepak) są głównym dostarczycielem miodu towarowego samo podkarmianie nie wystarcza by osiągnąć wysokie zbiory. Wtedy powinniśmy prowadzić zasilanie części rodzin. Przygotowania do tego rodzaju zabiegów powinniśmy w lipcu – tworząc odkłady.

 Po zakwitnięciu agrestu przystępujemy do walki z warrozą. Podajemy każdej rodzinie 4 razy co cztery dni po 0,25-0,3 l rzadkiego syropu cukrowego 1:1 z olejkiem eukaliptusowym lub anyżowym. Do jednego litra syropu 1:1 daję 1 g (42 krople) olejku rozpuszczonego w niewielkiej ilości (łyżce) alkoholu.

 Przez cały kwiecień prowadzimy poszerzanie gniazd. Przy wczesnej wiośnie już na początku tego miesiąca przyrost liczby młodych pszczół może być większy niż ubytek starych. I wtedy dodajemy stopniowo plastry by matce nie zabrakło komórek do czerwienia. Najlepiej podawać dość często po 1-2 plastry, a wtedy nie wyziębimy gniazda. Sygnałem do poszerzania gniazda jest duże wypełnienie pszczołami skrajnej uliczki między ostatnim plastrem a matą. Poszerzając gniazdo używamy plastrów z pierzgą. Wstawiając je obok młodego czerwiu dostarczamy karmicielkom niezbędnego pokarmu do wyżywienia larw. Gdybyśmy stwierdzili, podczas poszerzania gniazda, zbyt mało pokarmu – 0k. 2-3 kg należy dostawić z brzegu plaster z zapasem. Wtedy przydają się nam plastry wycofane za matę przy ścieśnianiu gniazd. W kwietniu do poszerzania używamy plastrów jasnobrązowych, ale pod koniec miesiąca może wystąpić potrzeba użycia węzy. Wtapianie węzy powinniśmy stosować tuż przed wstawianiem do uli. Przygotowanie na zapas zbyt dużych ilości ramek z węzą jest niewskazane. Węza przechowywana w ramkach w magazynie traci swój zapach i pszczoły mniej chętnie ją zagospodarowują. W kwietniu mamy wczesne pożytki, są one niezmiernie cenne. Jeżeli w pobliżu naszej pasieki jest dużo wierzb, to rodziny mogą być nawet dwukrotnie silniejsze od tych znajdujących się na terenie o bardzo skromnych pożytkach kwietniowych. Niezmiernie cenny jest w tym okresie pyłek kwiatowy, gdy go brak może dochodzić do zjadania przez pszczoły czerwiu. Należy pamiętać, że o sile rodziny decyduje nie tylko ilość wychowywanego czerwiu ale i długość życia pszczół. Najbardziej skraca życie pszczół karmienie larw. Pszczoły żyją tym krócej im bardziej są zaangażowane przy wychowie czerwiu. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że w pewnych okresach sezonu opłaca się zmniejszyć ilość czerwiu w rodzinie aby przez to przedłużyć życie pszczół. Oczywiście w kwietniu dążymy aby czerwiu było jak najwięcej, gdyż z niego wygryzione pszczoły będą zbierały miód w maju. Naszym celem jest uzyskanie jak najsilniejszych rodzin. Odżywianie i warunki życia w okresie larwalnym decyduje o tym że pszczoły są biologicznie silniejsze i mają dłuższe języczki. W rodzinach silnych łatwiej pszczołom utrzymać w gnieździe odpowiedni skład powietrza a zwłaszcza stężenie CO 2, a larwy są dużo cięższe. Mniejsze stężenie dwutlenku węgla sprzyja aktywności pszczół. W końcu kwietnia istnieje niebezpieczeństwo zatrucia pszczół podczas opryskiwania plantacji rzepaku. Przy przeglądach zwracamy uwagę czy na dennicy albo przed ulem leżą martwe pszczoły. Musimy pamiętać że przygotowanie do zimy w miarę sinych rodzin, prowadzenie starannego i terminowego poszerzania gniazd, ewentualne podkarmianie wiosną daje siłę, inaczej rodzina osiąga maksymum siły dopiero na początku lipca. O tym jak zostanie wykorzystany pożytek decyduje nie tylko siła rodziny ale też jej skład biologiczny – stosunek liczby pszczół lotnych do liczby młodych pszczół i czerwiu. W czasie intensywnego pożytku i małej ilości młodego czerwiu w rodzinie, w pole wylatują pszczoły kilkunastodniowe. To jest oczywiste, że im więcej pszczół lotnych i mniej czerwiu jest w momencie rozpoczęcia pożytku tym jego wykorzystanie jest wyższe. Tym samym więcej miodu pozyskamy. Duża liczba nie zasklepionego czerwiu, w czasie pożytku zmniejsza zbiory miodu. Pamiętajmy że na wychowanie 1 kg pszczół (ok. 10000) rodzina zużywa ponad 5,5 kg miodu.

 Jeżeli jednak za 2 – 3 tygodnie rozpocznie się następny pożytek nie ograniczamy ilości czerwiu w rodzinie, gdyż to miałoby ujemny wpływ na jego wykorzystanie. Aby właściwie kierować rozwojem rodzin pszczelich musimy znać zależność między składem biologicznym, długowiecznością pszczół i siłą rodzin co pozwoli nam wykorzystać pożytek i uzyskać miód a nie zbędne pszczoły. Musimy pamiętać, że o uzyskanych efektach decydują następujące czynniki :

 – siła rodzin w czasie pożytku. Podwojenie siły rodziny powoduje więcej niż dwukrotny wzrost produkcji miodu;

 – biologiczny skład rodziny – stosunek pszczół lotnych do młodych i czerwiu. Liczny czerw, w czasie pożytku, zjada większość przynoszonego do ula nektaru:

 – długość życia pszczół. Co jest bezpośrednio związane z ilością czerwiu. Nieraz opłaca się zmniejszyć ilość czerwiu, by wydłużyć życie pszczół dorosłych, które pracują wtedy dłużej o kilka lub kilkanaście dni a przy tym nie zużywają miodu na wychowanie czerwiu.

 – intensywność zbioru miodu – pracowitość pszczół. Niezmiernie ważny czynnik, czasem niezbyt silna rodzina przynosi więcej miodu niż inna znacznie silniejsza. Z takich rodzin należy pozyskiwać matki.

 Jesteśmy zobligowani do prowadzenia gospodarki pasiecznej tak by w pełni wykorzystać możliwości pszczół. Sposób gospodarowania jest uzależniony od ilości i układu pożytków w okolicy naszej pasieki. Ale musimy mieć na uwadze, że są czynności, które powinniśmy wykonać bez względu na pożytki.

 Walka z warrozą od połowy kwietnia do połowy lipca polega (wg mnie) na usuwaniu z ula zasklepionego czerwiu trutowego, z ramki pracy, a wraz z nim pasożytów Varroa destructor.

 Niezbędną czynnością w maju jest poszerzanie gniazd ramkami z węzą, na której nie powinniśmy oszczędzać. Początkowo dodajemy pojedyncze ramki z węzą, wstawiając je obok czerwiu. Po połowie maja noce przeważnie nie są już zimne i ramki z węzą wstawiamy między plastry z czerwiem , jednorazowo 3 – 4 a nawet więcej. Zależy to od siły rodziny, temperatury otoczenia i obfitości pożytku. Uważam, że w ciągu roku rodzina powinna odbudować tyle węzy na ilu plastrach będzie zimować (8-10). Nowe plastry sprzyjają rozwojowi rodziny oraz poprawiają warunki higieniczne. Ponownie namawiam by do walki z warrozą stosować ramki pracy usuwając z nich zasklepiony czerw trutowy z pasożytami. Pełnią one istotną rolę w niszczeniu pasożytów V.d. Przy tej metodzie nie dezorganizujemy pracy pszczół. Przygotowanie rodzin do pożytku polega na zapewnieniu pszczołom miejsca do składania nektaru. Nawet nadmiar pustych plastrów w stosunku do siły rodziny jest wskazany, gdyż pobudza pszczoły do intensywnej pracy. Po pojawieniu się obfitego pożytku dodajemy do gniazd głównie plastry odbudowane. Liczbę Ciemniejsze do miodni a jaśniejsze do rodni. Dodawanie ramek z węzą jest raczej niewskazane bo odciąga znaczną liczbę pszczół od pracy w polu i przebiega kosztem ilości miodu. Aby nie wirować plastrów z czerwiem, należy oprócz doprowadzenia rodzin do dużej siły na czas pożytku i uzyskaniu odpowiedniego ich składu biologicznego, umiejętnie odebrać możliwie dużej ilości miodu, powinniśmy oddzielić miodnię od rodni. W zależności czy chcemy ograniczyć matkę w czerwieniu, czy też nie, pozostawiamy w rodni 3-8 plastrów. Matkę zawsze umieszczamy w części ula z wylotem. Wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia w rodzinie nastroju rojowego, gdyż pszczoły wchodzące do ula mają kontakt z matką , a właściwie z substancją mateczną. Aby uniknąć składania nektaru przez zbieraczki w części ula przeznaczonej do czerwienia matki, co silnie ogranicza składanie jajeczek oraz zmniejsza możliwość odwirowania całego miodu należy przenosić plastry z rodni do miodni a na ich miejsce wstawiać plastry puste. Jak wiemy pszczoły mają skłonność do składania miodu nad czerwiem, więc należy stosować nadstawki. Aby matka nie przechodziła do nadstawki i nie czerwiła tam stosujemy poziomą kratę odgrodową albo pojedyncze segmenty w miejsce usuniętych beleczek międzyramkowych. Zakładanie kraty odgrodowej lub jej segmentów powinno być poprzedzone wyszukaniem matki. Tylko wtedy mamy pewność, że znalazła się ona w rodni. Wydzielając rodnię i miodnię zalecam najpierw założyć kratę odgrodową a później strząsać wszystkie pszczoły z plastrów przeznaczonych na miodnię, do rodni. Po 2-3 dniach sprawdzamy czy matka jest w rodni. O jej obecności świadczą świeże jajeczka w komórkach plastrów. Do rodni dajemy plastry jasne, najbardziej odpowiednie do zaczerwienia, bez większych zapasów, ewentualnie z młodym czerwiem oraz ramki z węzą. Natomiast w miodni umieszczamy plastry ciemniejsze oraz z krytym czerwiem. Komórki opuszczane przez wygryzające się pszczoły będą zalewane nakropem a także plastry ze złożonym już zapasem. Należy bezwzględnie unikać umieszczania plastrów z młodym czerwiem w miodni. Czerw ten blokuje przez dłuższy czas komórki plastra a poza tym pszczoły mogą na nim zakładać mateczniki. Może to spowodować rójkę. Po kilku dniach od założenia kraty powinniśmy sprawdzić czy w miodni nie ma mateczników i ewentualnie niszczymy je.

 Jeśli myślimy o pełnym wykorzystaniu wczesnych pożytków to musimy wykonywać specjalne zabiegi do których zaliczamy naloty i gospodarkę dwurodzinną. Przygotowanie pasieki do tych metod rozpoczynamy już w lipcu poprzedniego roku. Ule na pasieczysku ustawiamy parami. Z chwilą rozpoczęcia się pożytku, przy dobrej pogodzie, jeden ul z każdej pary odstawiamy w inne miejsce. Tak by wylatujące z niego pszczoły nie mogły z powrotem do niego trafić. Drugi ul przesuwamy nieco do pierwotnego miejscz postoju ula pierwszego. Jeśli mamy rodziny w jednym ulu przy osobnych wylotach, przenosimy jedną z nich do zapasowegu ula w innym miejscu pasieki. Nie przenosimy całych uli, operujemy tylko plastrami. W ulach zapasowych znów umieszczamy przenoszone rodziny parami. Dzięki temu będą gotowe do kolejnych nalotów na innych, późniejszych pożytkach. Musimy pamiętać aby rodzinie wzmacnianej dodać plastrów, bowiem jej objętość zwiększy się znacznie. Przy dobrej pogodzie i intensywnym pożytku, dzięki tej metodzie, można uzyskać dwa a nawet trzy razy więcej miodu, z danego pożytku, niż normalnie. Ale przed wykonaniem nalotów powinniśmy zapoznać się z prognozą pogody na najbliższe dni. Pogorszenie się pogody , po zabiegu, uniemożliwiające loty pszczół, może wywołać w rodzinach zasilonych nastrój rojowy. Wtedy rodziny szykujące się do rójki nie przyniosą spodziewanej ilości miodu. A z kolei rodziny, którym odebraliśmy lotne pszczoły, co najmniej przez 2-3 tygodnie będą zbierać nektar jedynie na swoje potrzeby. Musimy zdawać sobie sprawę, że nalot umożliwia wykorzystanie przede wszystkim pożytków intensywnych i krótkotrwałych. Po dwóch tygodniach efekt zmiany składu biologicznego rodziny maleje. Aby go wydłużyć oraz wywołać zaangażowanie większej liczby pszczół do przynoszenia nektaru przetwarzanie go na miód, równocześnie z nalotem przemieszcza się czerw. Do zasilanych rodzin przenosimy czerw zasklepiony a usuwamy czerw młody. Robotnice zwolnione z karmienia larw pracują przy produkcji miodu. Musimy mieć na uwadze, że nawet krótkotrwała przerwa w pożytku może być przyczyną wejścia rodziny w nastrój rojowy.

 Dłużej trwające pożytki, np. z rzepaku i robini akacjowej, następujące bezpośrednio po sobie wykorzystujemy łącząc rodziny – gospodarka dwurodzinna. Pary rodzin przygotowane w lipcu ubiegłego roku łączymy z chwilą rozpoczęcia się pożytku. Obie rodziny możemy łączyć wraz z plastrami, bez stosowania zatworu. Dobrze jest dać na dennicę ula kilka kropli aromatycznego olejku. W tym czasie takie łączenie jest łagodne, ze względu na przewagę młodych pszczół w rodzinach oraz trwający pożytek. Oczywiście zabieramy z każdej pary starszą matkę, tworząc z nią mały odkładzie trzy ramkowy. Taki odkład, przy odpowiednim postępowaniu z nim, do sierpnia dojdzie do pełnej siły. Te metody gospodarki dają znaczące zbiory miodu, ale w dużym stopniu zależy to od przebiegu pożytków. Stosując w maju nalot w gospodarce dwurodzinnej a łączenie dopiero później uzyskamy obfite zbiory. Naloty możemy stosować dwukrotnie w ciągu roku lub w gospodarce dwurodzinnej albo z pewnym wyprzedzeniem zasilać czerwiem rodziny produkcyjne. Po przygotowaniu rodzin do pożytku powinniśmy zaniechać przeglądów bo one przeszkadzają pszczołom w pracy. Dokładny przegląd rodziny obniża w danym dniu przybytek nektaru i pyłku o 1/3.

 W maju może wystąpić w rodzinach nastrój rojowy. Rójka jako naturalny proces podziału rodzin jest obecnie zjawiskiem negatywnym, ponieważ zmniejsza produkcję miodu. Musimy o tym pamiętać, że pszczoły w nastroju rojowym przestają wydajnie pracować a poza tym roje często uciekają co jest dużą stratą. Każdy z nas powinien znać sposoby przeciwdziałania rójce. Czynniki sprzyjające rójce to : – zbyt duża liczba karmicielek w stosunku do liczby larw.

 – przewaga liczebna pszczół młodych, głównie 10-21 dniowych;

 – duża siła rodzin oraz wolne tempo wymiany pszczół;

 – zaawansowany wiek matki;

 – ciasnota w ulu;

 – słaba wentylacja – duże stężenie dwutlenku węgla;

 – przerwy w pożytku;

 – cechy genetyczne.

 Powyższe czynniki są ściśle ze sobą powiązane. Przerwa w pożytku i wzrost liczby karmicielek powoduje wydłużenie życia pszczół a więc zmniejsza tempo ich wymiany w rodzinie. Zapobiegać rójkom możemy przez terminowe poszerzanie gniazd dużą ilością węzy, co zapewnia pszczołom zatrudnienie i przyśpiesza ich wymianę w rodzinie. W okresach bezpożytkowych można zmniejszyć siłę rodzin przez odebranie części plastrów z krytym czerwiem i pszczołami. Możemy też zatrudnić nadmiar karmicielek przez dodanie plastrów z młodym czerwiem, odebranym słabszym rodzinom w których nie ma ryzyka powstania nastroju rojowego. W maju szeroko otwieramy wyloty aby ułatwić wentylację, szczególnie w upalne dni. Musimy zdawać sobie sprawę że częsta wymiana matek, nawet coroczna, zmniejsza prawdopodobieństwo rójki. Ważne jest zaopatrzenie pszczół w wodę. Rodzina potrzebuje w maju 150-250 g dziennie. Gdy w okolicy naszej pasieki występują w maju obfite pożytki pyłkowe, możemy rodzinie odbierać znacznie wypełnione pierzgą plastry. Bardzo się przydadzą one w innym czasie. Zasadniczy wpływ na produkcję miodu w maju ma temperatura powietrza. Majowe chłody, mimo obfitości roślin poużytkowych i dobrego przygotowania rodzin mogą przekreślić szansę uzyskania miodu towarowego. Silnym rodzinom, pomimo niezbyt sprzyjających warunków, należy dawać ramki z węzą. Zapewni a to lepsze możliwości pszczół w produkcji wosku oraz zmniejsza prawdopodobieństwo rójki.

 W czerwcu rodziny zużywają najwięcej miodu na swoje potrzeby co wynika z ilości czerwiu. Musimy pamiętać o ułatwieniu wentylacji gniazda, gdyż w czerwcu mogą panować upały. Dobrze, gdy ule są ustawione w lekko zacienionym miejscu, przynajmniej przez część dnia. W tym miesiącu przeważnie przeprowadzamy pierwsze miodobranie. Należy je wykonać przed końcem pożytku. Przy bardzo obfitym pożytku odbieramy miód wcześniej by zapewnić pszczołom miejsce do składowania nakropu. Wolne miejsce w ulu pobudza pszczoły do pracy zanim zaczniemy miodobranie musimy stwierdzić czy miód jest dojrzały. Jeśli plastry są poszyte minimum do połowy można je wirować. Przy trwającym pożytku , gdy miód wylewa się z otwartych komórek plastra przy potrząsaniu, to zabieramy wyłącznie plastry prawie całkowicie poszyte. Miejmy na uwadze miód rzepakowy, który odebrany zbyt wcześnie łatwo fermentuje. Dojrzałość miodu podczas wirowania poznajemy po charakterystycznym stożku tworzącym się przy jego przelewaniu z miodarki.

 Wyjmujemy kolejno plastry z ula i wraz z obsiadającymi pszczołami przenosimy je do rojnicy i przykrywamy zmoczonym płótnem. W ulu wolną część , bez plastrów, też przykrywamy mokrym płótnem aby pszczoły nie wychodziły pod dach. Tak postępujemy przy braku zapasowych plastrów. Po zamknięciu ula bierzemy kolejno plastry z rojnicy i omiatamy pszczoły na pomost przystawiony do wylotku. Omiecione plastry dajemy do innej rojnicy i też nakrywamy je zmoczonym płótnem. Najlepiej jest w miejsce zabranych plastrów z miodem dać puste plastry zapasowe. Wieczorem zwracamy odwirowane plastry, najlepiej do uli z których je wzięliśmy. W pracowni plastry z miodem odsklepiamy przy pomocy widelca lub noża pasiecznego. Odsklepiapianie przeprowadzamy na specjalnym stole lub wanience do odsklepiania. Plastry odsklepiane umieszczamy w miodarce i wirujemy najpierw powoli a po odwróceniu plastrów na drugą stronę zwiększamy obroty , na koniec ponownie je odwracamy. Ten sposób wirowania zapobiega wyłamywaniu się plastrów. Odwirowane plastry wstawiamy do uli wieczorem, by nie spowodować rabunku. Plastrów mokrych od miodu nie należy długo przechowywać. Są one ponętne dla barciaków i mrówek. Odsklepiny odsączamy na sicie. Po miodobraniu możemy zrobić przegląd gniazda. Sprawdzamy czy rodzina nie buduje mateczników rojowych oraz wycofujemy z rodni plastry z dużą ilością miodu przenosząc je do miodni. Możemy też przełożyć do miodni plastry z krytym czerwiem, szczególnie gdy spodziewamy się późniejszych pożytków. Jednak przeważnie , w drugiej połowie czerwca, intensywne czerwienie nie jest pożądane. Uważa się, że 30 dni przed spodziewanym zakończeniem pożytku powinniśmy matkę ograniczyć w czerwieniu, pozostawiając ją na 2 plastrach i ramce pracy. Przez cały czerwiec możemy pozyskiwać plastry z pierzgą. W miodni jako pierwszy za kratą umieszczamy ładny plaster, który pszczoły po kilku dniach założą pierzgą. Taki plaster wycofujemy do pracowni a w jego miejsce dajemy nowy. Odbieranie plastrów z pierzgą pobudza pszczoły do intensywnego zbioru pyłku. Pla stry z pierzgą wykorzystujemy w sierpniu gdy w okolicy brak pożytków pyłkowych. Możemy też przechowywać je do wiosny ale odpowiednio zabezpieczone. Po ustawieniu gniazda w sierpniu dajemy kratę odgrodową i wstawiamy za nią 3-4 plastry z pierzgą. Za nimi dajemy podkarmiaczkę lub ustawiamy wejście do podkarmiaczki górnej. Podkarmiamy rodzinę dużymi dawkami syropu 3:2. Pszczoły pierzgę w plastrach uzupełnią przerobionym syropem i poszyją. W takim stanie możemy ją przechowywać do wiosny, oczywiście zabezpieczoną przed dostępem pszczół i myszy. W czerwcu w dalszym ciągu zwalczamy warrozę, stosując ramkę pracy do wychowu czerwiu trutowego, który wycinamy po zasklepieniu go i niszczymy samice V.d.

 Do rójek dochodzi najczęściej w czerwcu. Mimo zabiegów zapobiegających powstawaniu nastroju rojowego, może się zdarzyć, że jakaś rodzina wyroi się. Co kilka lat obserwujemy wzmożoną rojliwość pszczół, wywołaną warunkami poużytkowymi i pogodą. Gdy rój już wyszedł powinniśmy go schwytać i odpowiednio wykorzystać. Pszczoły rojowe są bardzo wartościowe, dominują młode i dobrze odżywione. A poza tym rój zabiera ze sobą dużo miodu i może od razu po osadzeniu podjąć intensywną pracę. Rój osadzamy na samej węzie i podkarmiamy go wykorzystując do budowy

 W macierzaku robimy przegląd i poddajemy młodą matkę, po zniczeniu wszystkich mateczników. Gdy nie dysponujemy zapasową matką zostawiamy w macierzaku jeden matecznik.

 W czerwcu powinniśmy już mieć matki młode z własnego wychowu. Młode matki wyselekcjonowane pod kątem wydajności miodowej, niskiej rojliwości i małej złośliwości to czynnik, który obok wielkości pożytku, najbardziej decyduje o naszych wynikach pracy z pszczołami. Rodziny z młodymi matkami produkują więcej miodu, takie matki intensywniej czerwią, a rodziny lepiej zimują i rzadziej wchodzą w nastrój rojowy. Dlatego zalecana jest coroczna wymiana matek. Do wymiany w rodzinach produkcyjnych powinniśmy używać tylko matek czerwiących. Maki nieunasienione poddajemy do odkładów tworzonych przy zapasowym wylotku, w ulu rodziny produkcyjnej. Po unasienieniu się takiej matki i rozpoczęciu czerwienia, łączymy odkład z rodziną zasadniczą, po uniesieniu przegrody. Oczywiście wcześniej ze starą matką robimy odkładzie w zapasowym ulu. Przed poddaniem młodej matki musimy wyszukać i zabrać starą. Jest to dość pracochłonne i wymaga spostrzegawczości. Gniazdo przeglądamy ostrożnie, najlepiej bez dymu, który ją płoszy. Wyjmujemy kolejne plastry, przedtem zaglądamy w każdą odkrytą uliczkę. Matka ma jaśniejszy spód odwłoka i patrząc na plaster z boku można ją łatwo zauważyć. Znacznie łatwiej jest znaleźć matkę oznakowaną. Gdy po przejrzeniu całego gniazda nie uda się nam jej znaleźć, przeglądamy go powtórnie. Gdyby i tym razem nie udało się jej znaleźć zamykamy ul. Ponownie robimy przegląd po kilku godzinach. Spłoszona matka może się chować w wylotku, w rogu ula lub między plastrem a dolną beleczką ramki. Gdyby nie udało się nam jej znaleźć, możemy wszystkie pszczoły zmiatać do transportówki tak by musiały przechodzić przez kratę odgrodową. Matka pozostanie na niej. Nową matkę poddajemy po upływie godziny. Klateczkę z matką umieszczamy w plastrze z młodym czerwiem, przy bocznej beleczce ramki. Plaster umieszczamy by znalazł się daleko od wylotu. Otwór w klateczce zalepiamy ciastem miodowo-cukrowym i paskiem podziurawionej węzy. Duża liczba pszczół na siateczce klateczki oznacza że ją akceptują. Metoda wymiany matek z okresowym tworzeniem odkładu jest istotna zwłaszcza do poddawania matek bardzo cennych. Po 3-4 dniach sprawdzamy czy matka została przyjęta.

 W końcu czerwca, gdy kończy się pożytek, wychowywanie dużej liczby pszczół jest błędem. Jest to związane z zużyciem dużej ilości miodu. A później dorosłe pszczoły, po zakończeniu pożytku, zużywają niepotrzebnie zapasy miodu w gnieździe. Matkę ograniczamy pionową kratą odgrodową, z dwoma plastrami oraz ramką pracy – to powoduje znaczne ograniczenie ilości czerwiu w rodzinie. Ograniczenie matki w czerwieniu nie spowoduje gwałtownego osłabienia siły drużyny, bo mniejsza ilość czerwiu do karmienia wydłuży znacznie życie pszczół dorosłych. Mimo ograniczenia czerwienia matek rodziny powinny być wystarczająco silne, przy tym oszczędzają dużo miodu.

 W warunkach klimatycznych polski, przy tradycyjnej gospodarce pasiecznej, dopiero w lipcu rodziny pszczele osiągają maksymalną siłę i optymalny skład biologiczny do wykorzystania pożytków. W rodzinie jest wtedy 50-60% pszczół lotnych. A pożytek z reguły kończy się w połowie lipca. Po pożytku, a nawet podczas jego trwania, np. na grykach, mamy do czynienia z rabunkami. Pszczoły w poszukiwaniu miodu usiłują dostać się do obcych uli. W niektórych wypadkach rabusie mogą zniszczyć słabsze rodziny. Najpierw zabijają robotnice na wylotku a potem wewnątrz ula. Mogą też zabić matkę rabowanej rodziny. Po przełamaniu oporu rodziny, wynoszą z jej ula cały zapas miodu. Z reguły pozostają jedynie młode pszczoły i czerw. Starsze giną lub opuszczają ul wraz z rabusiami. Należy tak prowadzić prace w pasiece aby nie dopuścić do rabunku. Rabunkom sprzyjają : nieszczelne ule, długotrwałe wykonywanie przeglądów, pozostawianie na pasieczysku plastrów, nieszczelna pracownia oraz utrzymywanie słabych rodzin i pozostawianie im zbyt dużych wylotów. Gdy zauważymy zwiększoną liczbę pszczół walczących na wylotku, które czasami spadają na ziemię, co świadczy o rabunku, powinniśmy przerwać pracę w pasiece. Jeśli pszczoły nadal walczą na wyloyku i przed ulem, najeży silnie skropić je wodą. Rodzinie rabowanej zmniejszamy wylot na 1 pszczołę. Gdy po pożytku pozostaje duża liczba pszczół powinniśmy je wykorzystać. Można na przykład pszczoły gromadzące się w upalne wieczory i noce pod mostkiem wylotowym i na przedniej ścianie ula, wykorzystać do budowy plastrów na węzie. Karmimy je syropem 1:1 i dajemy ramki z węzą do odbudowywania. Uzyskujemy wiele dziewiczych plastrów a to pozwoli nam wybrakować wiele starych. To dobrze wpłynie na higieniczny stan pasieki oraz zapewni rodzinom lepsze warunki rozwoju. Aby zwiększyć liczbę odbudowywanych plastrów na węzie czasem możemy zabrać rodzinie, w drugiej połowie lipca, pewnej ilości młodego czerwiu, który dajemy do odkładów. Tak przygotowana rodzina, karmiona co 2-3 dni około 2 l syropu 1:1 jednorazowo, może odbudować kilkanaście plastrów. Gdy chcemy wykorzystać późne pożytki można w połowie lipca silnie dokarmiać rodziny podając im co drugi dzień 3 l syropu 3:2. Zgromadzony na plastrach pokarm zabieramy do magazynu i wykorzystujemy później (przełom sierpnia i września) jako zapas zimowy. W ten sposób oszczędzamy pszczoły zimowe, które nie muszą we wrześniu przerabiać dużych ilości syropu. Matki w lipcu pozostają za kratą a pszczoły większość syropu składają w miodni. Uzyskujemy w ten sposób plastry z pokarmem, bez czerwiu. Innym sposobem wykorzystania pszczół po pożytku to robienie odkładów. Powinniśmy mieć w pasiece rodziny zapasowe, które w sezonie wykorzystamy do zasilania rodzin produkcyjnych lub do rozładowania ich nadmiernej siły w okresach bezpożytkowych. Cztero ramkowe odkłady zrobione w drugiej połowie lipca z młodymi matkami, najczęściej osiągają prawie pełną siłę przed zazimowaniem, dzięki właściwej opiece. Robiąc odkład dajemy 2 plastry pełne czerwiu. W lipcu, po ostatnim miodobraniu, zwalczamy warrozę opryskując pszczoły roztworem kwasu mlekowego i powtarzamy ten zabieg po 8-10 dniach. Jest to bardzo ważne aby zniszczyć jak najwięcej samic V.d. Opóźnianie tego zabiegu powoduje bardzo duże osłabienie rodzin przed zimą. Warrona niszczy znaczną część pszczół zimowych, które rozwijają się w sierpniu, kiedy kończy się wychów trutni . Wszystkie samice V.d. rozwijają się na czerwiu roboczym. W końcu lipca robimy przegląd gniazd pod kątem przygotowania rodzin do intensywnego wychowu czerwiu na początku sierpnia. Usuwamy plastry nie nadające się do zaczerwienia – bardzo ciemne, uszkodzone, z komórkami trutowymi. Zostawiamy plastry jasnobrązowe, które mają dużo komórek z pierzgą. O ilości wychowywanego czerwiu decyduje jej obecność oraz umiejscowienie blisko centrum gniazda. Koniec lipca jest ostatnim terminem wymiany matek, późniejszy jest niekorzystny dla prawidłowego przygotowania rodzin do zimowli.

 Podstawowym zadaniem na początku sierpnia jest zapewnienie rodzinom dobrych warunków rozwoju. O sile i jakości zimujących rodzin decyduje ilość wychowywanego czerwiu przez pszczoły. Zimę przeżywa około 90% pszczół wygryzionych na przełomie sierpnia i września, a na przełomie września i października tylko 70%. Na to ile pszczół przetrzyma zimę wpływa praca przy karmieniu larw oraz przerabianiu syropu. Aby uzyskać dużo pszczół w wieku optymalnym do zimowania należy dbać o czerwienie matek, szczególnie w pierwszej połowie sierpnia. Należy mieć na uwadze fakt, że od złożenia jajeczka do wygryzienia się pszczoły, upływa 21 dni. Intensywność czerwienia matki jest uwarunkowana przez : – żelazny zapas pokarmu, nie niższy niż 4-5 kg;

 – dopływ świeżego pokarmu do gniazda; przy braku pożytku podkarmiamy rodziny syropem 1:1 podając jednorazowo 2,5 – 3l; równie ważny jest dopływ świeżego pyłku. Jest on źródłem białka niezbędnego do wyżywienia młodych pokoleń pszczół. Ilość czerwiu w rodzinie może bardzo spaść w sierpniu z powodu zabrania większości pierzgi, znajdującej się w plastrach z miodem, podczas miodobrania. Powinniśmy zawsze przy przeglądach sprawdzać ilość pierzgi, rodzina powinna mieć przynajmniej dwa plastry wypełnione nią w 1/3. Ważne jest gdzie pierzga się znajduje. Nawet pełne jej plastry na skraju gniazda niewiele dają, gdyż karmicielki nie interesują się nią. Najlepszym rozwiązaniem byłby wianuszek komórek wypełnionych pierzgą na każdym plastrze. Pamiętajmy, że możemy w maju i czerwcu zmagazynować plastry z pierzgą, często nie docenianym czynnikiem jest jakże ważne zaopatrzenie rodzin w wodę. W naszym klimacie, w sierpniu, dosyć częste są susze. Dlatego na pasieczysku musi być czynne poidło. Brak wody zmniejsza ilość wychowywanego czerwiu. Istotnym zagadnieniem jest odpowiednia ilość oraz jakość plastrów do zaczerwienia. Matka powinna mieć dużo miejsca do składania jajeczek. Jakość plastrów wpływa na chęć zaczerwienia w nich komórek. Matka wybiera plastry brązowe, omija plastry bardzo jasne i czarne. Gdy wcześniej nie zwalczaliśmy warrozy ani nie robimy tego teraz, a rodziny są niezbyt silne i mają stare matki. To duża ilość czerwiu w sierpniu sprzyja szybkiemu rozwojowi tych pasożytów. Pszczoły rozwijające się z czerwiu z dużą ilością pasożytów są w znacznym stopniu zdegenerowane. Następuje gwałtowne wymieranie pszczół we wrześniu i październiku a nawet zagłada całych rodzin.

 W końcu sierpnia układamy ostatecznie gniazda na zimę, silnie je ścieśniając. W czasie tego przeglądu usuwamy pozostałe jeszcze plastry bardzo jasne i bardzo ciemne. Plastry w gnieździe powinny być wyrównane ze względów higienicznych, jak również mających jednakowe przewodnictwo cieplne i zapewniających równą izolację cieplną. Plastry ciemne mogą być siedliskiem drobnoustrojów chorobotwórczych. Gdy jesteśmy zmuszeni pozostawić na zimę jasne plastry, nie należy ich mieszać z ciemnymi. Oceniamy też ilość zapasów na zimę, która jest podstawą do wyliczenia ile syropu powinniśmy dać rodzinie /1 dm* obustronnie poszytego plastra zawiera ok. 1/3 kg zapasu/. Dobrze jest pozostawić na zimę ¼ zapasów w postaci miodu. Powinien on być umiejscowiony u góry i z boków gniazda. Najkorzystniej jest gdy rodzina przez listopad , grudzień, styczeń i część lutego odżywia się przerobionym syropem natomiast gdy zaczyna wychowywać czerw karmi się miodem. Stosunkowo najlepiej zimowla przebiega w ulach warszawskich. Wynika to z kształtu gniazda /wąsko – wysokie/oraz korzystnego ułożenia zapasów – głównie nad kłębem. Część dolna ula wraz z dołem plastrów stanowią ochronę kłębu przed gwałtownymi zmianami temperatury. A wiosną, w górnej części wąsko-wysokiego gniazda rodzinie łatwiej utrzymać odpowiednią temperaturę niezbędną do wychowu czerwiu.

 Początkującym pszczelarzom nieco trudności sprawia dostosowanie wielkości gniazda do siły rodziny. Pod koniec sierpnia pszczół w ulach jest jeszcze bardzo dużo. Dopiero, gdy większość starych pszczół wyginie w końcu września i październiku, okazuje się że gniazdo jest zbyt obszerne a nie za ciasne jak uważaliśmy w sierpniu. Odpowiednie ścieśnienie gniazd pozwala nam poddawać właściwą ilość syropu aby pszczoły nadmiernie nie eksploatowały się przy jego przeróbce niż jest to konieczne. Gdy pozostawimy na zimę nadmiar plastrów, pszczołom trudno będzie utrzymać w kłębie właściwą temperaturę. A poza tym mogą zawilgotnieć i spleśnieć. Gniazdo po ścieśnieniu ograniczamy matą, najlepiej słomianą w drewnianych listewkach, która jest trwała i zachowuje swoje wymiary. Stanowi ona dobrą izolację termiczną gniazda oraz nie utrudnia odprowadzanie pary wodnej z gniazda. Matę umieszczamy bezpośrednio przy skrajnym plastrze, odległość jej dolnej krawędzi od dna ula powinna wynosić 1 cm, aby ułatwiać odprowadzanie pary wodnej. W gnieździe pozostawiamy plastry z miodem i czerwiem. Gdy w plastrach przeznaczonych do usunięcia z ula jest trochę miodu togo odsklepiamy i wstawiamy za matę w celu osuszenia. Przed rozpoczęciem dokarmiania, plastry z za maty usuwamy – pszczoły mogłyby w nich gromadzić syrop. Gdy w czasie sierpniowego przeglądu stwierdzimy brak matki lub matkę złej jakości to taką rodzinę łączymy ze słabszą lub też z najbliżej stojącą. Nie wolno nam zapominać że zarówno łączenie rodzin jak i przeglądy są narażone na wywołanie rabunku który powoduje znaczne straty pszczół. Dlatego te zabiegi wykonujemy szybko i sprawnie, a łączymy rodziny wieczorem, przy czym nie mogą one być głodne. Po zakończeniu przeglądu do uli wstawiamy podkarmiaczki najlepiej górne. Syrop w nich stygnie wolno oraz można łatwo go nalewać. Uzupełniamy pokarm na zimę dając rodzinom syrop cukrowy 3:2. Ilość syropu ustalamy korzystając z ilości plastrów pozostawionych na zimę, ilości miodu pozostałego w ulu po ułożeniu gniazda, norm zaopatrzenia rodzin w pokarm na zimę. Powinniśmy przy tym spełnić podstawowe warunki – gniazdo ułożyć prawidłowo (ciasno), karmienie rozpocząć w ostatnich dniach sierpnia i zakończyć do 10 września.

 Syrop 3 :2 zawiera 75 dag cukru w 1 litrze. Normy zapasów zimowych , w zależności od liczby plastrów ( siły rodziny )w ulu Wz, powinny wynosić :

 4 pl – 7,6 kg – 10,0 l          5 pl – 9,3 kg -12,4 l           6 pl – 10,8kg – 14,4 l

 7 pl – 12,3 kg – 16,4 l        8 pl – 13,6 kg – 16,1 l       9 pl – 15,1 kg – 20,1 l

 10 pl – 16,o kg – 21,3 l      11 pl – 17,1 kg – 22,8 l     12 pl – 18,0 kg – 24,0 l.

 Po ustaleniu dawki, jaką rodzinie trzeba podać, i przestrzeganiu jej, nie trzeba zaglądać do ula w czasie karmienia i po jego zakończeniu, w celu stwierdzenia czy dosyć jest zapasów. Mamy na uwadze fakt, że każde otwieranie ula w okresie dokarmiania może spowodować rabunek.

 Syrop przygotowujemy wsypując cukier do wrzącej wody i mieszamy do rozpuszczenia. Nie należy mieszać cukru z zimną wodą, może być ona zanieczyszczona drobnoustrojami które mogą wywołać choroby pszczół jak i fermentację syropu. Podawany syrop powinien być ciepły. Jednorazowo podajemy 2,5 l syropu. Duże zagrożenie rabunkami obliguje nas do podawania syropu wieczorem. Słabsze rodziny mogą być całkowicie rozrabowane. A poza tym karmienie w dzień wywołuje wzrost lotnej aktywności pszczół. Zalatywanie ich do innych pasiek grozi zawleczeniem przez nie chorób

 Na początku września trwa jeszcze dokarmianie pszczół. Należy również zabezpieczyć plastry w magazynie przed zniszczeniem przez barciaki. Przeprowadzamy segregację plastrów, odkładając przeznaczone do przetopienia /ciemne, uszkodzone, z budową trutową/ oddzielnie plastry z pierzgą oraz puste, przeznaczone do przechowywania. Wybrakowane stopniowo przetapiamy, pamiętając o zabezpieczeniu ich przed barciakami. Przechowywane plastry umieszczamy w suchym magazynie, zawieszone jak w ulu, z zachowanymi odstępami między nimi. Pomieszczenie z plastrami musi być zabezpieczone przed myszami, które mogą zniszczyć plastry a szczególnie z pierzgą. Te możemy użyć w pierwszej kolejności do poszerzania gniazd wiosną. Dostarczymy w ten sposób pszczołom bardzo potrzebnego pokarmu białkowego. Karmienie najlepiej zakończyć około 5 -8 września. Po podaniu ostatniej dawki syropu i wybraniu jej przez pszczoły usuwamy z uli podkarmiaczki, przy okazji sprawdzając czy skrajny plaster jest na większości powierzchni wypełniony syropem. Jeśli tak nie jest a plaster obsiadają pszczoły, pozostawiamy podkarmiaczkę i podajemy jeszcze jedną dawkę syropu. Często pszczelarze dają rodzinom więcej pokarmu niż to wynika z norm, zapominając że przekarmienie na zimę pszczół jest szkodliwe. Gdyby pszczoły nie obiadały skrajnego plastra należy go usunąć z ula. Może on przydać się na wiosnę. Nie należy już przestawiać plastrów, pszczoły same rozkładają sobie prawidłowo pokarm w gnieździe. Podkarmiaczki wyjęte z uli czyścimy i myjemy. Nie należy pozostawiać w nich resztek syropu gdyż w magazynie sfermentuje. Po usunięciu podkarmiaczek nie dajemy dodatkowego ocieplenia. Jedynym ociepleniem powinny być słomiane maty boczne. Nadmierne ocieplenie gniazd jest częstym błędem i jest ono szkodliwe. Pamiętajmy, że we wrześniu i październiku, często do uli dostają się myszy. Taka rodzina traci dużo pszczół i na wiosnę nie jest produkcyjna. Nie mówiąc o zniszczonych plastrach i matach. Dlatego wyloty powinny mieć wysokość nie większą niż 8 mm, regulowaną metalowymi zasuwkami mającymi otwory umożliwiające przechodzenie pszczołom.

 W końcu września rodziny powinny być właściwie przygotowane do zimy.

 Jeszcze w październiku, początkujący pszczelarz, może zajrzeć do skrajnych uliczek w gnieździe. Jeżeli uliczka między przedostatnim a ostatnim plastrem jest pusta należy zabrać z ula ostatni plaster. Kiedy temperatura obniży się do 8*C i utrzymuje się przez kilka dni, pszczoły zaczynają formować kłąb. Część z nich wchodzi do pustych komórek plastrów dzięki czemu zmniejsza się objętość kłębu.

 W ciepłe dni listopada mogą się jeszcze zdarzyć obloty pszczół. Są one bardzo korzystne dla przebiegu zimowli bo pozwalają pszczołom wypróżnić się. Rodziny źle znoszą długotrwałe zamknięcie w ulu. Przemiana materii pszczół jest najmniej intensywna gdy temperatura wewnątrz kłębu wynosi 23 – 28 *C. podniesienie się temperatury otoczenia powoduje wyraźny wzrost spożycia pokarmu przez pszczoły. Temperatura wewnątrz kłębu nie spada poniżej 20*C a w jego otoczce utrzymuje się na poziomie ok. 10*C. Poza kłębem jest ona zbliżona do temperatury jaka panuje na zewnątrz ula. Szczególnie zimno jest w dolnych częściach gniazda. W listopadzie, po zakończeniu sezonu i uporządkowaniu notatek, możemy ocenić jakość poszczególnych matek i rodzin. To pozwoli nam przyjąć, które matki powinniśmy wyeliminować a które pozostawić i uzyskać z nich potomstwo. Podsumowanie pomoże nam ocenić własną pracę i ustrzeć się w przyszłości od błędów.

 Po ustaniu lotu pszczół, na przełomie października i listopada zwalczamy warrozę stosując nakrapianie rodzin kwasem szczawiowym.

 W grudniu nie należy niepokoić pszczół, bez potrzeby nie chodzimy po pasieczysku nie jest też wskazane osłuchiwanie. Zaniepokojenie pszczół hałasem może trwać kilka godzin. A podwyższenie temperatury w zimującym kłębie oznacza większe spożycie pokarmu, co pogarsza przebieg zimowli. Wskazane jest stosowane skośne ustawienie na mostkach wylotowych kawałków szyb osłaniających wylotek przed podmuchami mroźnego wiatru wywołującymi ochładzanie kłębu. Przy prawidłowo przebiegającej zimowli pszczoły w kłębie mają zwolnioną przemianę materii. Wpływ na zmniejszenie zużycia zapasów ma wzrost stężenia dwutlenku węgla w gnieździe. Hamuje on znacznie intensywność przemiany materii zimujących pszczół oraz zapobiega krystalizacji miodu.

 BOGDAN PIEKARZ

Zapraszamy na forum dyskusyjne pszczelarzy: http://kolo-pszczelarzy.iq24.pl/