Wszyscy dążymy do tego aby uzyskać w swojej pasiece jak najwyższe zbiory produktów pasiecznych a przede wszystkim miodu. Do osiągnięcia tego jest niezbędny obfity pożytek i dobre przygotowanie pszczelarskie, co da nam możliwość wykorzystania go we właściwy sposób. Jednak najważniejszą rolę w tym odgrywa matka. To na niej opiera się wartość rodziny pszczelej. A to może nam zagwarantować młoda, dorodna, zdrowa i plenna matka.
Z naturalną wymianą matek pszczelich mamy do czynienia przy cichej zamianie lub rójce. Ta pierwsza ponieważ zachodzi w pojedynczych rodzinach i niewiadomym okresie sezonu jest bardzo trudna do wykorzystania. Matki rojowe pod względem wartości biologicznej nie mają sobie równych, ale mogą powodować wzmożoną rojliwość rodzin.
Stare matki produkują mniej substancji matecznej, często giną w czasie zimowli i na przedwiośniu, częściej się roją, gorzej czerwią, a pod koniec życia, wskutek wyczerpania się plemników dają czerw „rozstrzelony” i „garbaty”. Ich potomstwo jest mało wydajne i mniej odporne na choroby. To w rezultacie daje rodziny o niskich zbiorach miodu.
Wszystko to obliguje nas do częstej wymiany matek, najlepiej corocznej. Młoda matka czerwiąc obficie zapewnia rodzinie lepszy rozwój wiosenny i w pierwszej połowie lata, pozwala budować silne rodziny, przyczynia się do dobrego zimowania i sama pewniej zimuje. Poza tym cechuje się mniejszą skłonnością do rójki i rodzina silniej reaguje na zabiegi przeciwrojowe oraz pozwala rodzinie osiągać najwyższe zbiory. Znamy wiele sposobów wychowu, unasieniania i poddawania matek, właściciele niewielkich pasiek powinni skupić się na niezbyt skomplikowanych. Prace z tym związane należy zaplanować na czas osiągania przez rodziny dojrzałości biologicznej /maksymalnej siły/ – tj. maj, czerwiec, połowa lipca. Skuteczne poddanie matki jest dla wielu adeptów pszczelarstwa dużym problemem. Istnieje pewne ryzyko, że poddaną matkę pszczoły zażądlą lub wymienią wkrótce po przyjęciu. To absolutnie nie powinno nas zniechęcać. Należy pamiętać, że dotychczas nie opracowano metody poddawania matek, która dawała by 100% pewność ich przyjęcia. Dlatego należy poznać metody, które pozwolą nam zmniejszyć straty przy poddawaniu. By osiągnąć pozytywny wynik przy poddawaniu matki musimy poznać stan rodziny do której chcemy ją poddać. Zwracamy uwagę na :
– obecność matki, czerwiu krytego i otwartego,
– występowanie czerwiu „garbatego” poza gniazdem /doczernianie trutówek, zła kondycja matki/,
-ewentualny nastrój rojowy,
– stosunek pszczół lotnych i nielotnych oraz czerwiu,
– stan zapasów /uzupełniamy ewentualny brak miodu i pierzgi/.
Dopiero wówczas podejmujemy decyzję o sposobie poddania matki i przygotowania rodziny do tego zabiegu mając na uwadze że sprzyjają nam:
– całkowite osierocenie rodziny /w ulu nie ma matki a czerw jest tylko kryty/,
– pszczoły są spokojne, łagodne, zajęte pracą /pożytek/,
– dobra kondycja i przewaga młodych pszczół,
– zniwelowany zapach matki,
– rodzina bez nastroju rojowego,
– termin poddawania /maj, czerwiec, początek lipca/.
Najłatwiej są przyjmowane matki czerwiące. Poddajemy je do rodzin o pełnym składzie, z których wcześniej wycofaliśmy matki stare. Korzystna jest zmiana swoistego zapachu rodziny /kilka kropli olejku eterycznego/. Najczęściej poddajemy matki w klateczkach transportowych, pod ciastem. Wprawiamy je w plaster z krytym czerwiem, przy bocznej beleczce ramki.
Uważam, że najlepsza metodą unasienienia matki jest robienie tego w odkładzie, przy zapasowym wylocie, w rodzinie gdzie planujemy wymianę matki. Do ula wstawiamy szczelną przegrodę w wyliczonym miejscu na cztery ramki. Do odkładu dajemy plaster z wygryzającym się czerwiem, dobrze obsiadany przez pszczoły, dwa plastry z miodem i pierzgą do których wpryskujemy wodę, poza tym zmiatamy młode pszczoły z dwóch plastrów /uważamy by nie zabrać matki/. Odkład jest najlepiej zrobić w rojnicy i dopiero po 4-6 godzinach, gdy stara pszczoła wróci do macierzaka, przenieść go do przygotowanego wcześniej miejsca. Wylot odkładu zatykamy świeżą trawą lub mchem. Matkę, w klateczce wysyłkowej pod ciastem, wprawiamy do plastra z czerwiem w czasie przenoszenia odkładu z rojnicy do ula. Minimum przez 3 dni nie zaglądamy do utworzonego odkładu. Ewentualny przegląd , przed rozpoczęciem czerwienia przez matkę, wykonujemy poza godzinami lotu matek, by uniknąć jej ucieczki w powietrze.
. Należy dodać, że jako czwartą do odkładu dajemy ramkę z węzą. Początkowo ta mała rodzinka nie ma warunków by ją odbudować, ale tak ułożony odkład łatwiej jest przeglądać. Po kilku dniach, gdy wygryzą się młode pszczoły i zasilą odkład to stanie się on do odbudowy węzy.
Gdyby matka zaginęła w czasie lotów godowych jesteśmy zmuszeni poddać następną matkę, jednocześnie zasilając rodzinkę kolejnym plastrem krytego czerwiu na wygryzieniu /wymiana plastrów/. Drugiego dnia pod wieczór sprawdzamy czy matka została uwolniona oraz czy odkład jest dostatecznie silny – powinien „na czarno” obsiadać przynajmniej plaster z czerwiem.
Gdy matka zaczęła czerwić możemy przygotować się do połączenia odkładu z rodziną zasadniczą, chociaż nie jest to sprawą pilną. Powinniśmy mieć na uwadze fakt, że w okresie bezpożytkowym jest to trudniejsze i bardziej ryzykowne. Najbezpieczniej to robić w czasie dobrego pożytku lub podkarmić zarówno rodzinę jak i odkład wieczorem poprzedniego dnia. Dla większego bezpieczeństwa w przeddzień łączenia wyrównujemy zapachy wkraplając do odkładu i rodziny po kilka kropli olejku eterycznego.
Aby wyszukać starą matkę i usunąć ją z ula najpierw wyjmujemy brzeżny plaster i po jego obejrzeniu wstawiamy go do rojnicy, później oglądamy plaster z drugiej strony gniazda i też wstawiamy do rojnicy. To zapobiega przejściu matki na tylną ścianę ula – unika ona światła. Następnie przeglądamy pozostałe plastry. Znalezioną matkę łapiemy w fajkę i umieszczamy, z kilkoma pszczołami, w klateczce pod ciastem. Gdyby nie udało się nam dostrzec matki musimy użyć bardziej drastycznej metody. Na wylocie dajemy kawałek kraty odgrodowej /plastykowej/ ściśle przylegający do ściany ula. Po kolei z wszystkich plastrów zmiatamy na pomost pszczoły a plastry z powrotem wstawiamy do ula. Po 2-3 godzinach prawie wszystkie pszczoły wejdą do ula, a na kracie zostanie ich garstka z matką, którą łapiemy do fajki i dajemy do klateczki pod ciasto. Wymienianej matki nie likwidujemy lecz robimy z nią mały, dwuramkowy odkładzik w osobnym ulu. Później wykorzystamy z niego pszczoły do zasilania słabszych rodzin.
Następnego dnia wieczorem unosimy na 1-2 cm przegrodę, aby spodem mogły swobodnie przechodzić pszczoły z obu części ula. Po 2 – 3 dniach usuwamy z ula przegrodę i ustawiamy gniazdo połączonej rodziny tak by wszystkie plastry z czerwiem były obok siebie naprzeciw głównego wylotu. W wylocie zapasowym ograniczamy przejście aby odzwyczaić pszczoły od korzystania z niego.
Odkładzik ze starą matką likwidujemy dopiero w czasie przygotowywania rodzin do zimowli.
Do poddawania matek czerwiących, w szczególnych sytuacjach, stosujemy izolator. Dotyczy to poddawania matek bardzo cennych np. reprodukcyjnych albo rodzin ze starą pszczołą lub gdy w rodzinie mogą być trutówki lub inna matka, której nie potrafiliśmy wyszukać.
Izolator możemy wykonać sami. Robimy go z beleczek 10 x 10 o wymiarach ramki, jakiej używamy w naszej pasiece. Zewnętrzne strony tak zbitych „ramek” obijamy siatką metalową lub plastykową o oczkach 2,5 x 2,5 mm. Do dolnych beleczek przybijamy kawałki taśmy tak aby odstęp między nimi wynosił 25 mm. Górę izolatora możemy zamykać używając recepturek lub drutu do węzy.
Z rodziny usuwamy matkę jeżeli to się nam uda. Wybieramy plaster z zapasami miodu i pierzgi oraz dużą elipsą wygryzającego się czerwiu. Po omieceniu go z pszczół umieszczamy w izolatorze i wpuszczamy do niego poddawaną matkę. Izolator zamykamy i wstawiamy w środek gniazda. Po 3-4 dniach przeglądamy plastry poza izolatorem i ewentualnie niszczymy założone mateczniki. W izolatorze wygryzione młode pszczoły utworzą świtę matki i otoczą ją opieką. Po zaczerwieniu całego plastra, po upływie kilku następnych dni, wyjmujemy delikatnie plaster z izolatora i wstawiamy go do gniazda w tym samym miejscu. Matka swobodnie przechodzi na inne plastry by swobodnie czerwić.
Jedną z najpewniejszych metod jest również poddawanie matki przy użyciu sztucznego matecznika. Możemy go wykonać przy pomocy pałeczki, przez jej kilkakrotne zanurzenie w roztopionym wosku na głębokość 2 – 3 cm. Sztuczny matecznik bardzo łatwo jest zrobić z cienkiej bibuły okręconej na ołówku i zanurzonej w roztopionym wosku, powinien on mieć długość około 35 mm. W dnie robimy zapałką 3 – 4 otworki aby pszczoły miały z matką bezpośredni kontakt i mogły ją karmić. Wkładamy matkę główką do dołu i przy pomocy pinezki przypinamy go do wewnętrznego boku bocznej beleczki ramki. Po pewnym czasie matka „wygryza się” i zostaje otoczona opieką przez świtę.
Miejmy to na uwadze, że chcąc mieć pozytywne wyniki w poddawaniu matek musimy odpowiednio przygotować rodziny na ich przyjęcie i podjąć właściwe decyzje o sposobie ich poddania. Koniecznie musimy brać pod uwagę rodzaj poddawanej matki.
Bogdan Piekarz
Zapraszamy na forum dyskusyjne pszczelarzy: http://kolo-pszczelarzy.iq24.pl/