Może tak rodziny pszczele będą lepiej zimować…

Pszczoły budują plastry „na dziko” , bez interwencji człowieka, w różnych kierunkach z licznymi przejściami. Zimą mogą dowolnie przemieszczać się z jednej strony na drugą, kontaktować się z matką (a właściwie z substancją mateczną ), korzystać ze wspólnego pokarmu , powietrza, wilgotności ; wspólnie regulują temperaturę. Najważniejszą sprawą jest możliwość dostępu , dla wszystkich pszczół, do substancji matecznej. Jest ona spoiwem dla całej rodziny, daje energię życiową, zdrowie, długowieczność. Przy gwałtownych zmianach temperatury, na zewnątrz ula, pszczoły nie wegetują samotnie w izolowanych partiach gniazda lecz przemieszczają się przez labirynty i korytarze, to zmniejszając kłąb, to rozluźniając go. Rodzina pszczela , jako złożony ale jeden organizm, wymaga stałej łączności wszystkich swoich części składowych.

A jak to wygląda w naszych wspaniałych ulach. Zimujący kłąb nie stanowi związanej z sobą organicznej całości ale szereg krążków rozdzielonych równymi plastrami. Żadnych przejść tu nie ma .Każdy „krążek” pszczół zimuje w pewnym stopniu samodzielnie. Tylko grzeją się nawzajem. Zimą przechodzenie z jednej uliczki w drugą jest niemożliwe, może z wyjątkiem dłuższych okresów znacznych odwilży. Najniekorzystniej przedstawia się sprawa przekazywania substancji matecznej. Dla dobra rodziny koniczny jest stały jej przepływ od matki do robotnic. Dostatek tej substancji mają robotnice tej uliczki, w której jesienią ulokowała się matka. Pozostałe pszczoły są jakby osierocone. Wszystko to ujemnie odbija się na zimującej rodzinie. Jeżeli nawet pszczoły dobrze, na pozór, przezimują, to wcześniej niżby to wynikało umierają w okresie wiosennym. Wynikiem jest zjawisko wiosennego osłabienia rodziny. Aby ograniczyć to zjawisko do minimum powinniśmy zorganizować pszczołom w plastrach przejścia. To pozwoli im kontaktować się z substancją mateczną w okresie późnej jesieni, zimy i przedwiośnia. Takie przejścia robił mój ojciec. Po ostatnim miodobraniu; podczas wstępnego ustawiania gniazd do zimowli, robił otwory w plastrach w 1/3 ich wysokości od górnej beleczki przy pomocy zaostrzonego patyka o średnicy około 3 cm. Zalecałbym Koleżankom i Kolegom podczas ustawiania gniazd do zimowli, a przed dokarmianiem, wycinanie wąskich i długich przejść w plastrach. Aby pszczoły nie zabudowywały tych otworów trzeba wstawić cienkie listewki (2 mm grubości) przybite do grubszych (5 mm) poprzeczek – szerokość listewek 25 mm. Przejście w plastrze powinno mieć prześwit 8 mm, a wysokość 100 – 120 mm plastrach warszawskich i Dadanta lub 60 mm w plastrach wielkopolskich.

Bogdan Piekarz

Zapraszamy na forum dyskusyjne pszczelarzy: http://kolo-pszczelarzy.iq24.pl/